czwartek, 9 czerwca 2011

Kłótnia

Późnym wieczorem, gdy znów się z nim pokłóciła, wyszła z domu i ostatnim autobusem pojechała do parku. Tylko w tym miejscu mogła się odprężyć i pooddychać. Pobyć chwilę sama i pomyśleć. Ciemnymi alejami poszła do altanki. Stanęła w niej, oparła łokcie o balustradę, schyliła głowę i wpatrywała się z otępieniem w mieniącą się gwiazdami taflę wody. Nagle ktoś okrył ją bluzą i otulił ją silnym ramieniem. Nic nie mówił.
- Co ty tu robisz? -  zapytała
- Nie mogłem pozwolić, żebyś się sama szlajała nocą po mieście. Jeszcze ci się coś stanie.
- Przecież mówiłeś że to koniec? Że mam się odczepić, zapomnieć...
- Wiem, ale kurwa, przecież tak bardzo Cię kocham malutka.
Powiedział i pocałował ją w policzek. Uśmiechnęła się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz